piątek, 18 kwietnia 2014

Pewnego dnia...

Kiedyś byłam normalną 17-latką z trójką najlepszych przyjaciół. A moimi BFF byli Ross Lynch, Raini Rodriguez oraz Calum Worthy. I teraz pewnie domyślacie się, kim jestem :D. Tak, nazywam się Laura Marano. Ale wracając do przyjaciół. Razem graliśmy w serialu "Austin & Ally". Od kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy, byliśmy nierozłączni. Ale wszystko się zmieniło. Tego jednego dnia...
***
29 listopada. Moje urodziny. Wstałam z wieeelkiiim "bananem" na twarzy. W końcu miałam dzisiejszego dnia osiągnąć wiek pełnoletności. A właściwie już osiągnęłam. Ah, nie ma to jak być nieogarem :P. Ale wracając. Wstałam z wieeeeeeelkim ociąganiem z mojego wygoooodneeeeeegooooo łóżeczka, po czym prawie się zabijając o dywan, stanęłam przed szafą. Znając życie, na dworze będzie +20 stopni, więc po chwili namysłu wyciągnęłam z szafy to:

Obraz w treści 1 (bez okularów, butów i tego czegoś z Hello Kitty)

Po czym ruszyłam w stronę pokoju czystości. Ubrałam się z prędkością światła i wystrzeliłam z łazienki prosto do kuchni. Tam czekała już moja siostra smażąc naleśniiikiii!!! Mniaaaaaaam :3!!!!!!!! Koffam je!!!! Ok, nie będę już gadać, tylko zabieramy się za pałaszowanie. Mimo, iż je ubóstwiam, zjadłam tylko dwa (ja potrafię o wiele więcej - od aut.). Chciałam jak najszybciej spotkać się z przyjaciółmi, bowiem wczoraj umówiliśmy się na dzisiaj (wiem pokręcone - od aut.) w kawiarence "Lost Light". To było nasze ulubione miejsce spotkań. Ubrałam  szybko buty oraz okulary przeciwsłoneczne:

Obraz w treści 2  Obraz w treści 3

I wyszłam. Idąc tak słuchałam piosenek. Akurat leciało Linkin Park "Numb" (http://www.youtube.com/watch?v=kXYiU_JCYtU. Ubóstwiam tą piosenkę!!!!!! Koffam <3 - od aut.). Rozglądnęłam się szybko i postanowiłam przejść na drugą stronę ulicy. To był mój błąd. Chciałam przejść w miejscu, gdzie był zakręt. Nie zauważyłam samochodu...
***
3 miesiące później...

Widziałam moich przyjaciół, jak spacerowali po parku, w którym najczęściej przebywaliśmy, wygłupiając się jak mało kto. Stałam oparta o drzewo i spoglądałam na nich. Teraz szli z nowo poznaną dziewczyną - Maią Mitchell. W pewnej chwili blondynowi spadła pod nogi kartka. Podniósł ją i zaczął czytać po cichu jej treść. Z każdym zdaniem jego oczy rozszerzały się w zdziwieniu. Calum i Raini zajrzeli mu przez ramię i doznali tych samych uczuć. Dobrze wiedziałam, co było na niej napisane. A mianowicie:

"Wiem, że gdy to czytacie, mnie nie ma już z Wami. Tak bardzo chciałabym jednak być tutaj przy Was. Ale cieszę się, że poznaliście kogoś, kto Was wspiera. Przepraszam, że to nie jestem ja. Chcę, żebyście nie rozpaczali po mym odejśćiu, jednak mam nadzieję, że mnie tak szybko nie zapomnicie. Wiem, że kiedyś znów się spotkamy. Pewnego dnia...
                                                                                        Kocham Was,
                                                                                                 Laura."

Patrząc tak na nich, uśmiechnęłam się lekko, po czym wyszeptałam:
- Pewnego dnia...
I odeszłam. Bardzo bym chciała być tam z nimi, jako człowiek, którego widzą. Jednak to niemożliwe. Lecz mogą być pewni, że będę nad nimi czuwać. Że choćby mnie nie widzieli, ja zawsze będę z nimi.

A pewnego dnia znów się spotkamy. Wiem to.

^^^

Heej wszystkim!! Rozdział się pisze, ale normalnie powstrzymać się nie mogłam, żeby tego nie wrzucić. Z początku to miało być zakończenie opowiadania, ale wyszła z tego jednorazówka. Mam nadzieję, że nie będziecie mi tu ryczeć, bo ja prawie uroniłam łzę, jak to pisałam. Ale udało mi się!! A tak ogólnie, to wysłałam to też na konkus na one shota. Konkurs organizuje Anabell, która prowadzi bloga:
http://my-dreams-will-be-my-future.blogspot.com
Ok, to wszysko, czego od Was chciałam.

Pozdro!
~ Halley S.

1 komentarz: